sobota, 7 października 2017

Ogólnopolski plener malarski w Głusku, wrzesień 2017.

W Głusku ( Gmina Dobiegniew ) plener organizował osobiście Sołtys - Marek Wardziak.
Warto wspomnieć, że tak jak stanowisko to nie wiąże się z profitami ( jak wyższe stołki ), 
tak musi wiązać się z dużym zaufaniem społeczności lokalnej, a o tym jakie zaufanie ma 
Marek Wardziak najlepiej świadczy fakt, iż sołtysem pozostaje od 30 lat ( 1987 - 2017 )...

Plener odbył się w oprawie lasów, jezior, ciszy, spokoju - malutkiej cichej miejscowości, 
niemal na granicy Parku Narodowego ( Drawieńskiego )...

Myślę, że wyjątkową atmosferę zapewniała i rodzina Sołtysa i to, że było nas jedynie 6-cioro... 
Podczas tego pleneru poznałem dwie artystki wcześniej kojarzone tylko z FB, czyli 
Irenę Lorenc i Nadię Siemek 
uczestniczyli także:

Iza Grabarczyk, Stanisław Pełka, Marek Kopczyk i ja.

Stanisław Pełka był Komisarzem pleneru.


Jeździliśmy na grzyby, a uroczyste otwarcie z grillem i odwiedzinami szefa straży miejskiej 
z Dobiegniewa ( u którego gościłem już w tym roku, podczas pleneru w Dobiegniewie )
- nastąpiło drugiego dnia, wypełnionego poza tym grzybobraniem i okazją do rozmów, 
lepszego poznania się uczestników pleneru. Smakowaliśmy też nietypowe grzyby, 
przyrządzane przez małżonkę Sołtysa... Słowem, sielanka... 

Plener trwał między 21 a 25 września ( właściwie między 22 a 24, bo 25 wyjeżdżaliśmy ). 
Czas pracy ograniczył się do dwóch dni z "groszami".
Na szczęście zadaniem naszym było stworzenie tylko jednego obrazu. 
Mnie w udziale przypadło ( jak zwykle ;) ) zadanie trudne, bowiem nieopatrznie
zapowiedziałem ( również, jak zwykle ), że mogę się spróbować z tematem 
dotąd niechętnie traktowanym przez malarzy..., cóż, słowo się rzekło...
Jednak i tym razem udało mi się wybrnąć z problemu - choć parę osób 
już stwierdziło, że obraz idzie w innym niż pozostałe kierunku, 
wcale nie gorszym, po prostu nieco zaskakującym w stylistyce, jak na mnie;
ale cóż, ten rok obfitował w liczne eksperymenty i chyba np., 
po raz pierwszy więcej ( na plenerach ) malowałem farbami akrylowymi, 
niż olejnymi, choć i w tych ostatnich odkryłem kilka całkiem nowych rozwiązań...


A oto niewielka galeria zdjęć z pleneru: 

...otwarcie...







...prace na koniec..., brakuje mi tylko obrazu Marka Kopczyka, odebranego 
dzień wcześniej..., ale myślę, że z czasem uda mi się uzupełnić tę galerię...

Obraz  Stanisława Pełki

Obraz Nadii Siemek - ciągnie mnie myśl, iż również powinienem negocjować tematykę swoich prac na plenerach...

Obraz Ireny Lorenc


Zaprzyjaźnił się z nami "sklepowy" kotek, popularnie Pudzianem zwany... ;) 




A oto Sołtys - Marek Wardziak - miłośnik sztuki i grzybobrania..., bez żalu podarowałem mu obraz łączący obie pasje... ;) 

Ach, zapomniałbym, jeszcze moja praca ;) 




**********************************************

25 września rano, po oddaniu prac i wylewnym pożegnaniu, pojechaliśmy 
wprost na otwarcie pleneru w Pszczewie... 
Na zdjęciu wykonanym przez Nadię, w perspektywie, widać samochód prowadzącego
"konwój" - Stanisława Pełki :) 



Słowem, wkrótce, ciąg dalszy nastąpi... 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz