niedziela, 31 grudnia 2023

Chmurne dni - wspomnienie z Zielonej Doliny...


 

Tym obrazem kończę rok 2023. 

Wspomnienie - z pleneru w roku 2017, w Bronikowie w niedziałającym już chyba 

ośrodku Zielona Dolina, koło Młynar, kawałek za Elblągiem. Spotkałem tam  wielu 

ciekawych ludzi..., a klimat był wyjątkowy. Poza tym, to naprawdę była dolina 

dolina w depresji pomorskiej, czyli znajdowaliśmy się sporo poniżej poziomu morza...

Stąd i widoki chmur były jakby szczególnie wyjątkowe... 

Ikar III - Uniwersalna opowieść...


Ikar III - uniwersalna opowieść, olej, płótno na płycie, 
70x70 cm, rok 2023. 

Obraz malowany 100% z wyobraźni. 

Mój "kosmos" jest kosmosem malarskim nie tylko ze względu na zastosowaną 

technikę. Nie chciałem, by była to wizja jak z fotografii, najeżona plamkami 

imitującymi gwiazdy i galaktyki...

Jest to zarazem najlepsze zdjęcie jakie udało mi się zrobić posiadanym sprzętem, 

jak i dowód na to, że w nadchodzącym roku muszę się przeprosić z lustrzanką

i kupić nowy obiektyw..., bo ten obraz ma znacznie ciekawszy zestaw barw, niż 

wynika ze zdjęcia... A jednak, uznałem, że to zdjęcie nadaje się do publikacji, 

po prostu, za jakiś czas, wymienię je na lepsze. 



piątek, 29 grudnia 2023

czwartek, 28 grudnia 2023

Ikar I - kwestia doboru piór koloru...

Pierwsza z trzech wersji tematu..., wszystkie są metaforyczne i każda zupełnie inna... 

I..., tym razem obok obrazów powstały i teksty. Właściwie nie wiem czym jest ten tekst,

ani to klasyczne opowiadanie ani bajka na dobranoc, ani esej ani wiersz typowy.

Ot, coś pomiędzy. 


Ikar I - kwestia doboru piór koloru..., olej, płótno, 
130x50 cm, rok 2023. Podtytuł u dołu...

 Ikar I – Kwestia doboru piór koloru…

W dali ogromne zwały wielobarwnych chmur, na pierwszym planie, na niewielkim

pagórku, stoją dwie dziwnie odziane postaci. Mniejsza w czerni aksamitnej od stóp

i tylko czerwona czapeczka na głowie. Obok zaś chudy mężczyzna w szerokim

kapeluszu i w czerwonym długim płaszczu. Mniejsza z postaci rękę wyciąga i krzyczy.

- Mistrzu mój, co za pogoda, nie boisz się tych okropnych chmur? Są czarne, sine,

purpurowe i dziwnie, niepokojąco niebieskie!

- Spokojnie uczniu mój, zaraz cię stąd zabiorę, w dom mój, gdzie ciepło jest

i bezpiecznie, lecz najpierw wznieś wzrok odważnie, wyżej i jeszcze i patrz uważnie!

- O tam, o tam, Mistrzu mój, wysoko, gdzie słońce świeci, widzę dwa wielkie ptaki,

biały jest jeden, a drugi całkiem czarny! Mistrzu, ten czarny chyba chory,

bo gubi pióra, co i rusz!

- To nie są ptaki uczniu mój, spójrz proszę, jeszcze raz.

- Teraz widzę jakby dwa ciała, pomiędzy szerokimi skrzydłami, anioły to może,

ten dobry i ten co zły, i ich odwieczny bój? Czarny chyba przegrywa, zaraz

niechybnie spadnie on w dół!

- Nie, uczniu mój, to nie są anioły a ludzie, ojciec i syn i nie bój się tak,

ta historia nigdy się nie kończy, niesie ich wiara setek pokoleń...

Oto białymi skrzydłami przybrany jest Dedal – ociec i skrzydeł pomysłodawca,

a bliżej i niżej jest Ikar - jego nieszczęsny potomek. Obaj w wiecznym podniebnym

tańcu spleceni, wciąż blisko i zawsze zbyt daleko…

Lecz czego mit nie głosi, nie poszło o lot zbyt wysoki. To jest tylko kwestia 

doboru piór skrzydeł koloru…

Nie patrz tak uczniu mój, naucz się uważniej świat oglądać, badać, rozumieć,

kojarzyć i zbierać doświadczenia. Każdy drobiazg może mieć dla ciebie

kluczowe znaczenie, a każda rzecz pozornie ogromna, może być jak błahostka,

kompletnie nieistotna… Widzę jak na nich patrzysz, patrz też na chmury, podziwiaj

paletę barw i ruch powietrza, patrz jak zbliża się do nas, jak coraz większy cień

rzuca ku Ziemi… Zapamiętaj ten moment, gdyśmy maleńcy wobec sił natury!

- Mistrzu mój, ja ciągle nie rozumiem, czemu to kwestia doboru piór koloru!?

- Dedal przełamał prawa natury, nie całkiem, na chwilę, lecz dzięki temu przeszedł

do wieczności tak, że nawet syna porwał w bezmiar czasoprzestrzeni, a czemu,

pytasz, o, to proste uczniu mój.

Choć słońce wszystkich tak samo razi, biały kolor promienie odbija, wosk i smoła,

które pióra spoiły, dobrze się trzymają i gdyby nie los syna wiecznie zagrożony,

Dedal lecąc mógłby już tylko podziwiać - świat u stóp i potęgę chmur…

lecz czarny kolor słońce przyciąga, pochłania jego promienie, mechanizm się bardzo

rozgrzewa, wosk topi, smoła rozlewa, a pióra wypadają, choć pojedynczo, choć powoli,

lecz bez wątpienia.

- Lecz powiedziałeś Mistrzu mój, że nie mam się bać, że nic się nie stanie!

- Lecą już niemal 3 tysiące lat i zapewne polecą jeszcze jakiś czas, lecz…,

nic nie jest pewne uczniu mój. Gdy niesie się opowieść, dopóki pamiętamy mit,

Ikar unosi się na wietrze.

Gdybyśmy zaś kiedyś nie chcieli dostrzec morału, gdybyśmy ojców i mistrzów

swych przestali słuchać, wówczas Dedal odleci w dal, a ikar..., jednak spadnie.

Tu pomruk burzy przetoczył się po niebie, chmury cień swój rzuciły na ludzi,

a obaj mitem uniesieni - i ojciec i syn - przestali być widoczni.

- Uczniu mój, chodźmy już, dom czeka, i strawa ciepła i koc, i lepiej w taki czas,

do szyby – co najwyżej – nos przykleić…

I poszli.


Koniec.


niedziela, 10 grudnia 2023

W podróży - najważniejsze są dobre buty...

 

W podróży, najważniejsze są dobre buty..., 
olej na sklejce - dawniej "tył" lustra, 
120 x 40-30 cm, 2023.



Link do podstrony Cyklu malarskiego - "Obecności" - cyklu, do którego ostatnio wróciłem,

po blisko dekadzie przerwy..., co, sądzę, widać już choćby w kolorystyce i nastroju prac 

starszych i nowych:

 https://pawgalmal.blogspot.com/p/obecnosci.html



czwartek, 7 grudnia 2023

Dokąd idziesz? Na Zachód, tam musi być jakaś cywilizacja...

Maluję. I co jakiś czas będę wrzucał nowości / albo przetrawione i poprawione prace 

z przeszłości. Dziś obraz z cyklu "Obecności", w którym uwzględniam zarówno 

sceny rodzajowe i akty, jak i obrazy daleko bardziej metaforyczne, aż po lekki, 

poetyczny nadrealizm. 

Szczerze powiem, że popularna ostatnio nazwa "realizm magiczny" jest dla mnie 

nieco infantylna, wolę jednak - nadrealizm..., albo surrealizm współczesny - w odróżnieniu

od XX-wiecznego... Zatem...


Dokąd idziesz? Na Zachód - tam musi być
jakaś Cywilizacja! Olej, płyta, 117x19 cm, rok 2023


Dziś dorzucę jeszcze, jako wisienkę na  torcie, opowiadanie stare / nowe

i pejzaż jesienny, ale to, troszkę później...

środa, 6 grudnia 2023

Po burzy...

 Obraz ten namalowałem i wystawiłem w roku 2021. 

Pełny tytuł: Sierpień, po burzy...

Sierpień, po burzy, olej, płótno, 70x50 cm, rok 2021



Link do podstrony prezentującej wybrane krajobrazy - dostępnej też z poziomu górnego 
paska pod banerem - pt. "Pejzaże - krajobrazy": 





wtorek, 5 grudnia 2023

I kolejne opowiadanie...

Tak, oto kolejne opowiadanie - tym razem przerobiona nowa wersja opowiadania wrzuconego

kiedyś na inną, dziś już nie działającą stronę www - zarazem pierwsza część cyklu, obecnie

mającego już pięć odsłon, a zapewne, nadal nie jest to cykl skończony... 

Zapraszam! 

https://ptgalinski.blogspot.com/2023/12/cykl-domek-z-ogrodkiem-cz-1.html


P.S. 

Gdybyście dziś zaglądali na podstrony tego bloga - umieszczone w trzech..., górnych 

paskach pod banerem - przepraszam z góry za to, że treści mogą się zmieniać. 

Właśnie pracuję nad ich uaktualnieniem, poprawieniem formalnym czy stylistycznym, 

lub / i dodaniem większej ilości przykładów malarstwa do podstron podzielonych 

na cykle tematyczne. Zachęcam wprawdzie do ich przeglądania, zwłaszcza w nowej 

odsłonie - ale tę dokończę prawdopodobnie dopiero w czwartek lub piątek. Oczywiście,

najbliższe.