W Głusku ( Gmina Dobiegniew ) plener organizował osobiście Sołtys - Marek Wardziak.
Warto wspomnieć, że tak jak stanowisko to nie wiąże się z profitami ( jak wyższe stołki ),
tak musi wiązać się z dużym zaufaniem społeczności lokalnej, a o tym jakie zaufanie ma
Marek Wardziak najlepiej świadczy fakt, iż sołtysem pozostaje od 30 lat ( 1987 - 2017 )...
Plener odbył się w oprawie lasów, jezior, ciszy, spokoju - malutkiej cichej miejscowości,
niemal na granicy Parku Narodowego ( Drawieńskiego )...
Myślę, że wyjątkową atmosferę zapewniała i rodzina Sołtysa i to, że było nas jedynie 6-cioro...
Podczas tego pleneru poznałem dwie artystki wcześniej kojarzone tylko z FB, czyli
Irenę Lorenc i Nadię Siemek
uczestniczyli także:
Iza Grabarczyk, Stanisław Pełka, Marek Kopczyk i ja.
Stanisław Pełka był Komisarzem pleneru.
uczestniczyli także:
Iza Grabarczyk, Stanisław Pełka, Marek Kopczyk i ja.
Stanisław Pełka był Komisarzem pleneru.
Jeździliśmy na grzyby, a uroczyste otwarcie z grillem i odwiedzinami szefa straży miejskiej
z Dobiegniewa ( u którego gościłem już w tym roku, podczas pleneru w Dobiegniewie )
- nastąpiło drugiego dnia, wypełnionego poza tym grzybobraniem i okazją do rozmów,
lepszego poznania się uczestników pleneru. Smakowaliśmy też nietypowe grzyby,
przyrządzane przez małżonkę Sołtysa... Słowem, sielanka...
Plener trwał między 21 a 25 września ( właściwie między 22 a 24, bo 25 wyjeżdżaliśmy ).
Czas pracy ograniczył się do dwóch dni z "groszami".
Na szczęście zadaniem naszym było stworzenie tylko jednego obrazu.
Mnie w udziale przypadło ( jak zwykle ;) ) zadanie trudne, bowiem nieopatrznie
zapowiedziałem ( również, jak zwykle ), że mogę się spróbować z tematem
dotąd niechętnie traktowanym przez malarzy..., cóż, słowo się rzekło...
Jednak i tym razem udało mi się wybrnąć z problemu - choć parę osób
już stwierdziło, że obraz idzie w innym niż pozostałe kierunku,
wcale nie gorszym, po prostu nieco zaskakującym w stylistyce, jak na mnie;
ale cóż, ten rok obfitował w liczne eksperymenty i chyba np.,
po raz pierwszy więcej ( na plenerach ) malowałem farbami akrylowymi,
niż olejnymi, choć i w tych ostatnich odkryłem kilka całkiem nowych rozwiązań...
A oto niewielka galeria zdjęć z pleneru:
...otwarcie...
...prace na koniec..., brakuje mi tylko obrazu Marka Kopczyka, odebranego
dzień wcześniej..., ale myślę, że z czasem uda mi się uzupełnić tę galerię...
Obraz Stanisława Pełki |
Obraz Nadii Siemek - ciągnie mnie myśl, iż również powinienem negocjować tematykę swoich prac na plenerach... |
Obraz Ireny Lorenc |
Zaprzyjaźnił się z nami "sklepowy" kotek, popularnie Pudzianem zwany... ;) |
A oto Sołtys - Marek Wardziak - miłośnik sztuki i grzybobrania..., bez żalu podarowałem mu obraz łączący obie pasje... ;) |
Ach, zapomniałbym, jeszcze moja praca ;)
**********************************************
25 września rano, po oddaniu prac i wylewnym pożegnaniu, pojechaliśmy
wprost na otwarcie pleneru w Pszczewie...
Na zdjęciu wykonanym przez Nadię, w perspektywie, widać samochód prowadzącego
"konwój" - Stanisława Pełki :)
Słowem, wkrótce, ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz